Fragment artykułu Andrzeja Stankiewicza w Rzeczpospolitej:
Przed drugą turą wyborów Ewa Kopacz przestanie unikać starcia z PiS. To ma dać wygraną kandydatom Platformy.
Wzorem swego poprzednika w finale kampanii wyborczej premier Ewa Kopacz rusza w teren.
Zaczyna dziś od Dolnego Śląska. Ma odwiedzić ok. 30 miast, w których kandydaci PO walczą o prezydentury. Najczęściej konkurują z nimi przedstawiciele PiS.
– Dlatego zapadła decyzja, żeby odejść od polityki miłości.
Kopacz będzie wchodzić w starcia z PiS – zapowiada jeden z twórców kampanii.
Od czasu swego expose Kopacz unikała ataków na partię Jarosława Kaczyńskiego. Ostentacyjnie podkreślała potrzebę porozumienia z opozycją i zakopania toporów wojennych, co było elementem kształtowania jej wizerunku.
Tyle że sztabowcy PO doszli do wniosku, że starcie z PiS to wciąż jeden z czynników, które najlepiej mobilizują ich elektorat
W pierwszej turze Kopacz unikała ataków i Platforma przegrała po raz pierwszy od 2005 r.
www.rp.pl/artykul/1140279,1158652-Premier-Ewa-Kopacz-konczy-z-polityka-milosci-do-opozycji.html
To fajny elektorat!
Wie o co chodzi w rządzeniu państwem...
Opozycja ma wilcze prawo krytykować rząd.
Ale rząd zwalczający opozycję to nienormalne.
Normalne może w Rosji czy na Białorusi.
Żałosne,nieuczciwe i żenujące.
Tym bardziej, że to mówi kobieta, premier WSZYSTKICH Polaków.
Ewa Kopacz z początku wydawała mi się sympatyczna, póki była sobą (tak mi się zdaje)
Ale za błyskawicznymi zmianami wyglądu jej twarzy, poszły radykalne zmiany w stylu zachowania, który stał się ostry, twardy, bardziej męski ;)
Cóż, może społeczeństwu taka pani Premier się spodoba?
A w ogóle, czy w Polsce była kiedyś jakaś "polityka miłości"??